chwascik
promielocyt

Dołączył: 28 Lis 2005 |
Posty: 67 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Wto 9:29, 02 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Nie ma to jak wypad w Bieszczady ze znajomymi pod namioty! Jazda konkretna,fart od samego początku Kierowca nie skasował nam biletów PKS dociera do Leska,a tu trzeba sie dostac o 21 do Cisnej do znajomych,na szczescie trafilismy na wycieczke wojskowych która zmierzała w tym samym kierunku. Inaczej zostałoby nam: browar i 40km z buta. Pierwsze gdzie uderzamy to "Siekierezada" z brodatym gosciem, wystrój i klimacik jest boski. Takiej knajpki w Kraku nie znajdziecie
Kierunek Ustrzyki Górne i podejscie na Tarnice, Bukowe Berdo z scianą płaczu na Krzemieniu, nie ma to jak ostre przetarcie na samym poczatku.
Na noc rozbicie sie przy wodospadzie i konserwacja na nastepny dzien Nastepny dzien uderzenie przez Kobylice na Połonine caryńską. Spotkanie z rajdem farmy,a raczej tymi co z niego zostali Widoki nieprzecietne,z każdej strony góry:polskie,ukraińskie, słowackie Zejscie do Wetliny,uderzenie do "Bazy Ludzi z Mgły" Jedyne miejsce w którym panuje ten urok i taka atmosfera... Browar,granie i spiew do rana Nic tylko wracac za rok 
|
|